niedziela

Typy 'pracodawców' w blogosferze


Myślę, że wszyscy doskonale wiedzą, jak obecnie wygląda blogowanie. Coraz częściej jest to połączenie pasji z dorabianiem (na bardzo różne sposoby). Oczywiście są też strony nastawione tylko na zysk, ale pisałam o nich wiele razy i dzisiaj ten temat już przemilczę. Dzięki współpracom blogerzy mogą trochę dorobić (a ci naprawdę znani pewnie nawet utrzymać), ale przecież ktoś musi im zaproponować taką 'pracę'. W tytule posta użyłam słowa 'pracodawcy', ale moim zdaniem to trochę za duże słowo i dlatego wstawiłam je w cudzysłów. W przypadku kolaboracji barterowych często można spotkać słowo 'opiekun', ale dzisiejszy post nie będzie dotyczył stanowisk tych ludzi, ale ich typów. Zapewniam Was, że są one bardzo różne, więc jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do dalszej części wpisu.

Przesłodzony
Zaliczam go do typów pozytywnych, chociaż wielu z nas może trochę irytować. Ocieka od zwrotów grzecznościowych, życzliwości i zapewnień o chęci niesienia pomocy w razie potrzeby. Ogólnie jest to bardzo miłe, ale nadmiar w tym przypadku nie jest dobry - przynajmniej moim zdaniem.

Wszyscy prócz ciebie to idioci
To zupełne przeciwieństwo pierwszego typu. Nie możemy liczyć tu na zbyt dużo uprzejmości i kultury. W razie jakiegoś problemu czy zwykłego pytania musimy mieć świadomość, że prawdopodobnie spotkamy się ze złością, a nawet pogardą.


Miły, gdy nie ma problemów
Kolejna pokrewna wersja. Tym razem nasz 'pracodawca' jest miły dopóki nie pojawią się jakieś problemy lub zbyt szczegółowe pytania. Czasem możemy w ogóle nie poznać jego drugiej twarzy. Trafiłam raz na taką współpracę i zrezygnowałam z niej. Wolę jednak jasne sytuacje bez tajemnic i niedomówień.

Czas to pieniądz
W tym wypadku byłoby najlepiej, gdybyśmy na meile odpowiadali w ciągu 5 minut. Nawet ostatnio miałam taką sytuację. Wymieniłam z przedstawicielką pewnej firmy kilka meili w ciągu godziny. Potem się wylogowałam i zajęłam swoimi innymi sprawami. Na drugi dzień wchodzę na pocztę, a tam czekają na mnie dwie wiadomości od niej. Pierwsza to tylko pytanie. Druga została wysłana po 10 godzinach i brzmiała: "Po prostu napisz *treść pytania*". Nie wiem, czy ta kobieta była tak niecierpliwa, czy naprawdę myślała, że za każdym razem odpowiem jej po kilku minutach. Jakbym nie miała co robić w życiu.

Obrazki z tego wpisu pochodzą z Google grafika i nie są moją własnością.

Nastawiona na zysk
Dla mnie to taki oszustwo, ponieważ chodzi mi o sytuację, w której teoretycznie wszystko jest umówione. Wypełniam swoją część umowy, a tu ktoś wyjeżdża mi z tekstem, że mam coś jeszcze wstawić tu i tu czy zrobić to i to. Sorry, nie ma opcji. Nie cierpię takich niedomówień i wyzysku.

Kulturalny biznes
Na szczęście właśnie na takie współprace trafiam najczęściej. Nie ma tu miejsca na oszustwa, wyzysk czy chamstwo i właśnie tak powinno być. Chyba nikt nie zaprzeczy jeśli powiem, że jest to najbardziej lubiany typ.


28 komentarzy:

  1. Praktycznie z jednym typem miałam doczynienia i to jest ten ostatni☺
    Jeśli współpraca nie dotyczy tematyki mojego bloga-sorry ale nie idę na taki układ ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafiam na różnych pracodawców, że tak powiem, to fakt. Najczęściej są to słodziaki, pierwsze typy ale mi to tam nie przeszkadza :) Masz rację, coraz częściej blog dorabia sobie na boku i ja wcale nie widzę w tym nic złego. Powoli ludzie uzmysławiają sobie że youtuber albo bloger to zawód i za klika lat na pewno będzie to oficjalnie potwierdzone :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Such a nicely written post. I'm following you now and I hope that we can be really great blog friends.
    ❤️
    https://ccaammblog.blogspot.ba/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio trafiam na takich, z którymi kontakt jest średni :/
    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na razie nie współpracuję z nikim, ale gdybym miała, to wolałabym, żeby był to ostatni typ.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Póki co ja trafiłam tylko na miłych "opiekunów", na całe szczęście nie miałam na razie okazji poznać tych spod ciemnej gwiazdy :D I obym nie spotkała! Tobie również tego życzę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z tymi negatywnymi postawami jeszcze, na szczęście, nie miałam do czynienia. Trafiam na porządnych ludzi ;) Ale zgaduję, że wszystko jeszcze przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lovely thoughts babe! Great post!
    Kisses, Paola.

    Expressyourself

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmm, miałam styczność chyba tylko z ostatnim, takie przynajmniej pamiętam :)

    http://the-fight-for-a-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry post! Gratuluję, wszystko ujęte jak jest realnie 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy21:21

    Przydatny post, bardzo lubię posty, w których opisujesz kulisy współpracy lub poruszasz taką tematykę co dzisiaj :) MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam do czynienia z ostatnim typem i mam nadzieję, że tak pozostanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pierwszy typ potrafi irytować..
    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja miałam do czynienia całe szczęście tylko z ostatnim typem. :)

    http://justdaaria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ostatni typ jest tym który często spotykam pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobry wpi, mój szef to zdecydowanie ten ,,przesłodzony" ale mi się to podoba :P
    Obserwuje twój blog:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy18:55

    Dobrze, że trafiasz na ostatniego typa "pracodawcy", bo przyznam szczerze, że u mnie różnie z tym bywa. Bardzo ciekawy post i przyjemnie się go czytało :D Pierwszy obrazek z cytatem jest świetny :)
    Pozdrawiam oraz dziękuję za odwiedziny ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy23:43

    Nigdy nie podejmowałam się wspolprac i narazie raczej nie planuje, ale mam nadzieję, że jakbym kiedys się zdecydowała to natrafilabym na ten ostatni typ ❤
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nigdy nie współpracowałam, więc dla mnie to wszystko jest całkiem obce :D Oby więcej ludzi ostatniego typu!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawy post. Ja w blogowej kwestii zbyt wielkiego doświadczenia nie mam, ale swoje już przepracowałam. Szczegolnie jako hostessa, gdzie robilam dla roznych firm i agencji. Byli spoko, byli straszni, ale zwykli byli to po prostu ludzie milo, ktorzy chcieli dobrze rozpromować swój produkt. I takich lubiłam najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy blogowanie w większości teraz sprowadza się do zysków? Myślę, że nie, bo wiele jest wspaniałych blogów i świetnych autorów, którzy piszą z zamiłowania i ich jedynym celem jest dzielenie się swoi poglądami na świat z innymi. Te typy lubię najbardziej ♥
    To też nie jest tak, że jak ktoś pracuje w wymarzonym zawodzie, to nic nie robi i zawsze ma z tego radość. Po pierwsze trzeba umieć odróżnić powołanie od hobby, bo o ile praca ma nam przynieść swego rodzaju spełnienie i pieniądze, to drugie powinno stanowić dla nas odskocznię. Nawet jeśli ktoś uwielbia pisać i prowadziłby bloga z zamiłowania, to spędziwszy całe dnie przed monitorem, prędzej czy później by się wypalił, a może nawet znienawidziłby tę robotę...

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam wielu współprac, nie mówiąc już o porządnych umowach. Zdarzyli się ci typowi wyzyskowcy, i również pracodawca o dwóch twarzach. A zdarzyło mi się nawet dostać propozycję napisania posta na temat firmy z milionami wymagań jak post ma wyglądać a stawka za post... 5zł. Haha :D
    Zapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi kiedyś zdarzyła się równie śmieszna propozycja współpracy. Miałam napisać post o firmie, a w zamian mogłam wybrać sobie jakąś parę skarpetek również za około 5zł, haha :D

      Usuń
  23. Interesting post! Thanks for sharing. :)
    I just followed your amazing blog and can't wait for new posts. <3

    Visit me at:
    Shoot for the stars | ☆ ☆ ☆ | Facebook page

    OdpowiedzUsuń
  24. Ile ludzi tyle typów osobowości, a co za tym idzie sposobów prowadzenia rozmowy i transakcji. Mam nadzieję, że kiedyś będę na swojej drodze spotykała tylko ostatnie typy;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Obie strony narzucają warunki, więc żadną ze stron nie nazwałabym pracodawcą, nawet w cudzysłowie. Współpraca, to współpraca, każdy daje coś od siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mogę się z tym do końca zgodzić, ponieważ bardzo często (głównie przy współpracach barterowych) firma przychodzi do nas z konkretną propozycją i nie ma zamiaru jej modyfikować czy zgadzać się na nasze propozycje, a bloger może ją albo zaakceptować albo nie. W takich przypadkach to bardziej słowo 'współpraca' jest naciągane, a nie 'pracodawca' :)

      Usuń

Dziękuję za komentarze
Hejt i nieuzasadniona krytyka będą usuwane.
Zdjęcia na blogu są moją własnością i są chronione prawami autorskimi zgodnie z art. 1 ust. 2 Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zabraniam kopiowania ich i używania we własnych celach bez mojej zgody.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...